
Dziś 5 chrząszczy. Nie wszystkie mają swoje polskie nazwy, jak biedronka siedmiokropka. Dlatego występują pod romantycznymi łacińskimi.
Każdy chrząszcz był egzemplarzem muzealnym - do zdjęć użyczyło go Muzeum Przyrodnicze w Sztokholmie - lub stanowił część kolekcji zaprzyjaźnionych entomologów szwedzkiego miłośnika owadów i fotografii, Görana Liljeberga. Każdego pieczołowicie wielokrotnie fotografował, a liczne makrofotografie mistrzowsko nałożył na siebie tak, by uzyskać ten niesamowity efekt. Patrząc na te zdjęcia można dostać zawrotu głowy od piękna. To sztuka czy przyroda?